Dominikanin Władysław Klonowiejski ucieka z rąk Rosjan w trakcie kasaty klasztoru po upadku powstania styczniowego. Niespotykanym zrządzeniem losu wraz z pewnym warszawskim cwaniaczkiem i amatorem cudzych żon zostaje agentem tajnych służb Watykanu i podąża tropem zdrajcy, z którym ma również osobiste porachunki. W tle zaś rozgrywa się wielka polityka, która zmieni oblicze świata.
Najkrótszym podsumowaniem debiutanckiej powieści Karola Kowala jest cytat z tej właśnie książki: "Morderstwo, szyfry, tajne schowki, ukryte wiadomości, wszystko to pobudzało jego wyobraźnię". Do tego można jeszcze dołożyć pościgi, pojedynki oraz bitwy i będziemy mieć obraz historii szpiegowsko-awanturniczej, dla której tłem i jednocześnie kołem zamachowym są polityczne przemiany zachodzące w Europie drugiej połowy XIX wieku. W epizodach pojawiają się istotne postaci z tamtego czasu - Bismarck, papież Pius IX czy Napoleon III.
Głównym bohaterem jest dominikanin Władysław Klonowiejski. Po kasacie klasztoru chce on uciec i dołączyć do zbrojnych grup nadal walczących na wschodzie zaboru rosyjskiego. Jednak tragiczne zdarzenia sprawiają, że znajduje on osobistą motywację w poszukiwaniu i złapaniu Hamana - człowieka, którego zadaniem jest podżeganie, szantażowanie i zabijanie w celu spełnienia politycznych ambicji swoich mocodawców. Jak przystało na czarny charakter stosuje on wszystkie dozwolone chwyty, aby wykonać swoją misję. Jest on w tym skuteczny również dlatego, że jego przekonania są zbieżne z interesami osób, które go finansują. Ich rozgrywka trwa przez kilka lat i ciężko wskazać jednoznacznie jej zwycięzcę. Dla mnie jednak ciekawszą postacią jest Antek Wajcher - warszawski drobny oszust, wielbiciel zamężnych kobiet i generalnie cwaniaczek. Wbrew swoim zasadom wplątuję się w aferę szpiegowską, ale w trakcie całej historii to on się najbardziej zmienia i zyskuje, choć przechodzi również trudne chwile.
Historia jak na debiut jest interesująca, choć nie jest pozbawiona pewnych wad. Fabuła ma bardzo nierówne tempo akcji, a momentów, które odpowiadały by w pełni przyjętemu gatunkowi jest za mało. Więcej jest opisów działań politycznych i wydarzeń historycznych, które spowalniają lekturę. Ponadto w pewnym miejscu pod koniec miałem wrażenie, że autor wzorował się na początkowych scenach "Pana Wołodyjowskiego", zaś finałowe starcie Klonowiejskiego i Hamana kończy się bardzo stereotypowo. Niemniej jednak będę kibicował autorowi przy kolejnych powieściach.
Tytuł: Agent Jego Świątobliwości
Autor: Karol Kowal
Wydawca: Warbook
Rok wydania: 2020
Stron: 362