Lubię kryminały, ale takie, gdzie zagadka jest ważniejsza niż życie prywatne policjanta/detektywa. Niestety, w "Polichromii" przeważał ten drugi aspekt.
Emerytowany konserwator zabytków zostaje zamordowany, a jego zwłoki upozowane w dziwny sposób. Oprócz tego na miejscu zbrodni znajdują się przedmioty z łacińskimi sentencjami. Do prowadzenia śledztwa zostaje przydzielony komisarz Marcin Bartol.