"Marsjanin" Andy'ego Weira okazał się bestsellerem tak wielkim, że na jego podstawie nakręcono film, który (podobno) jest tak dobry jak książka. Moje podejście do takich hitów jest co najmniej powściągliwe, ale tym razem niepotrzebnie.
W wyniku nieszczęśliwego wypadku Mark Watney zostaje sam na powierzchni Marsa. Uznany za zmarłego przez pozostałych członków wyprawy musi walczyć o przetrwanie w skrajnie nieprzyjaznym środowisku i znaleźć sposób na poinformowanie innych, że żyje.