Ostatni czas dla Jakuba Tyszkiewicza to nieustający kryzys - dopiero co podczas lądowania rozbił się samolot z rosyjskim ministrem spraw wewnętrznych, a zaraz na podpisanie strategicznego traktatu przylatuje prezydent Stanów Zjednoczonych. Pierwsze Damy mają wziąć udział w aukcji obrazów żony Jakuba, której uczestnikami są ludzie ze szczytów list najbogatszych ludzi. Do tego warszawskie ulice zalewa taka ilość deszczu, jakiej to miasto jeszcze nie widziało.Najpierw mgła, teraz deszcz. Pogoda w dwóch ostatnich książkach Marcina Ciszewskiego z cyklu meteorologicznego pokrywają się z tym co widziałem wczoraj i dziś za oknem. Na całe szczęście ja mogę taki czas spokojnie spędzić w domu odgrodzony od świata ścianami i oknami. Jakub Tyszkiewicz takiego komfortu nie ma. Na nim - jako szefie Biura Zwalczania Terroryzmu - leży odpowiedzialność na zabezpieczeniu wizyty prezydenta USA i aukcji, w której będą uczestniczyć Pierwsze Damy i wybrani posiadacze majątków, na które podinspektor musiałby pracować kilka żyć. Mało stresów? To autor mu jeszcze dołożył podwładną, która de facto jest kulą-szpiegulą nowego ministra, który tylko czyha na potknięcie Tyszkiewicz, aby go spektakularnie wysadzić z zajmowanego stanowiska. Do tego dochodzi dochodzi jeszcze pogrzebana przez Jakuba przyjaźń z Krzeptowskim, bo góral pewnych rzeczy nie jest w stanie wybaczyć. Przy tym wszystkim największa ulewa, jaka nadchodzi na stolicę wydaje się nic nieznaczącą mżawką.
"Deszcz" jest zakończeniem cyklu meteorologicznego i Marcin Ciszewski wszystkie wątki prowadzi tak, aby był to koniec definitywny. Rzadko kiedy autor decyduje się na tak jednoznaczne i mocne zakończenia, bo skoro czytelnicy zżyli się z bohaterami, to można próbować napisać jeszcze jeden tom, i jeszcze jeden. To jednak nie jest taki przypadek. Tego, co zostało przewidziane dla postaci w tej serii nie da się już cofnąć, a podziały są zbyt głębokie, aby Tyszkiewicz z Krzeptowskim dali sobie po męsku po mordzie (co dla Jakuba skończyłoby się raczej marnie) i znowu zajęli się ratowaniem świata, albo chociaż tego małego jego kawałka zwanego Polską.
Na cyklu meteo najwyraźniej widać jak zmieniał się styl pisania autora. Pierwsze części były pisane językiem nieco prostszym, wzmacniającym sensacyjną fabułę kolejnych tomów. W tym czasie jednak Ciszewski napisał m.in. cykl o Kruegerze, "Invictus" czy "Autora bestsellerów". Już przy "Mgle" miałem zupełnie inne odczucia w trakcie lektury, a styl bardziej podkreślał, że to nie są wesołe historyjki typu "zabili go i uciekł". Jedno się nie zmieniło - to jest top polskiej powieści sensacyjnej łamanej przez political fiction.
Tytuł: Deszcz
Autor: Marcin Ciszewski
Wydawca: Warbook
Rok wydania: 2020
Stron: 383
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz