czwartek, 9 kwietnia 2020
Andrzej Wardziak - Przedwieczny zew
Niedaleka przyszłość. Z nieznanych przyczyn zwierzęta zaczęły atakować ludzi - nie tylko te uznane za drapieżniki, ale również te udomowione. Ci, którzy ocaleli próbują z nimi walczyć, ale jest to niemal niemożliwe, gdyż ich liczba jest przytłaczająca i wydają się być inteligentnie kierowane.
"Przedwieczny zew" to niezwykła mieszanka gatunkowa - reklamowana jako thriller ekologiczny, zawiera również elementy fantastyczne, a całość jest osadzona w post-apokaliptycznym otoczeniu świata, w którym homo sapiens przestał odgrywać główną rolę na świecie. Ostatnie grupy ludzi bronią się w zamkniętych osiedlach, ale nawet to nie jest żadną przeszkodą dla przeciwnika, który może zaatakować setkami z nieba, ziemi czy nawet spod niej.
Główną cechą odróżniającą tę historię od podobnych propozycji ukazujących zemstę przyrody jest ucieleśnienie Matki Natury. Autor przedstawia ją w postaci nadnaturalnej wielkości kobiety, która wędruje przez świat usuwając każdy przejaw działalności człowieka na jaki się natknie. Towarzyszy jest Bestia - małpolud wiernie wykonujący rozkazy. Na tym nie kończą się elementy fantastyczne. Mamy tu - jak w każdej przygodówce - tajny zakon, którego zadaniem było pilnowanie uśpionej bogini i ukrycie artefaktów, które dają jej siłę. Główna oś fabularna oparta jest właśnie na wyścigu po te przedmioty - zdecydowanie nierównym, gdyż ludzie muszą się zmagać ze stadami zwierząt i swoimi ograniczeniami, zarówno fizycznymi, jak i technicznymi.
Po stronie ocalałych mamy dwie główne grupy, które próbują być szybsze niż Matka Natura. W pierwszej z nich jest Lena Piskorczyk, której matka brała udział w wyprawie w Himalaje, gdzie odkryto starożytną jaskinię. Ona sama ma wizję łączące ją z morderczą boginią. W drugiej zaś Sara i Chris, którzy byli na tej samej wyprawie, co matka Leny, ale mieli więcej szczęścia w zetknięciu z tą istotą. Całością kieruje miliarder - doktor Rittner, którego cele są niejasne, tak samo jak źródła finansowania całej wyprawy. Ich wątki przeplatają się, aby po koniec połączyć się w trakcie ostatniego spotkania z przeciwniczką.
Andrzej Wardziak realistycznie przedstawił jak zmienił się świat w wyniku zmiany "władzy". Struktury społeczne zostały zredukowane do małych grupek w zamkniętych twierdzach, a samotne poruszanie się po drogach może skończyć się na zostaniu niewolnikiem. Dobra materialne nie są tak istotne jak żywność czy broń.
W mojej opinii mam tylko jeden zarzut - książka jest nieco zbyt duża objętościowo. Na początku dostajemy większą porcję akcji, ale potem reszta wydarzeń idzie spokojnym tempem, aby znów wskoczyć na wyższe obroty. Do tego dochodzi kilkukrotna sytuacja, że przez kilka stron są same opisy bez żadnych dialogów. W pewnym momencie zaczęło to u mnie wywoływać chęć do przeskoczenia tych miejsc. Pomimo tej wady "Przedwieczny zew" to interesująca lektura, która daje do myślenia - zwłaszcza teraz, kiedy cos niewidocznego trzyma świat w szachu, odbierając mu normalność.
Tytuł: Przedwieczny zew
Autor: Andrzej Wardziak
Wydawca: Warbook
Rok wydania: 2020
Stron: 512
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz