I to jest chyba jedyna pozytywna wiadomość związana z wynikami badania czytelnictwa za rok 2017.
Co najmniej jedną książkę w zeszłym roku przeczytało 38% Polaków. Jest to wzrost o cały 1 w stosunku do poprzedniego badania. Nadal jednak nie ma powodów do zadowolenia. Na mniej więcej stałym poziomie pozostała też liczba osób, które przeczytały 7 i więcej książek - 9%.
W tym roku twórcy raportu przedstawili analizę zależności pomiędzy otoczeniem a zaangażowaniem czytelniczym. Wynika z niej, że wzorce czytelnicze wynoszone są przede wszystkim z domu. Jeżeli inni domownicy czytają, to w 82% badani również to robią. W przypadku odwrotnym tylko 13% osób sięga po książkę. Podobna zależność dotyczy naszego kręgu towarzyskiego.
I tu właśnie jest szansa na poprawę stanu rzeczy, choć jest to raczej przedsięwzięcie długofalowe - żadne zewnętrzne akcje czy kampanie społeczne nie odniosą skutku, jeżeli dzieci nie będą widziały swoich rodziców z książkami. Nie muszą to być koniecznie pozycje dla dorosłych. Wystarczy, że codziennie wieczorem przeczytamy im jedną baśń na dobranoc. Jak pisałem przy okazji postu o akcji #kochanieprzezczytanie, moje dzieci mają już swoje własne karty biblioteczne, a syn wręcz domaga się kolejnych wizyt po nowe książki.
Tak więc - czytajmy dzieciom, bo w nich nadzieja na lepsze wyniki w kolejnych badaniach :)
Wstępne opracowanie wyników dostępne jest tutaj.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz