niedziela, 10 grudnia 2017
Marcin Ciszewski - Mgła
Podinspektor Jakub Tyszkiewicz nie ma łatwej pracy jako szef Biura Zwalczania Terroryzmu. Ledwie dzień wcześniej jego podwładni aresztują dwóch terrorystów, a teraz podczas lądowania na Okęciu rozbija się samolot z ministrem spraw zagranicznych Federacji Rosyjskiej na pokładzie. Na domiar złego wybory wygrywa partia opozycyjna i Tyszkiewicz jest pewien, że to będzie jego ostatnie śledztwo.
Marcin Ciszewski długo kazał nam czekać na kolejną odsłonę cyklu "meteo". Od wydarzeń opisanych w "Upale" minęło sześć lat ("Wiatr" dzieje się przed "Mrozem" - takie swobodne podejście do kolejności prezentowania wydarzeń ma autor). W życiu bohaterów wiele się zmieniło, zwłaszcza w sprawach osobistych. Jest to o tyle istotne, że właśnie kwestie prywatne spowodują, że akcja w książce biegnie tak, a nie inaczej. To również będzie podstawą głębokiego konfliktu między postaciami (choć uważnie śledzący stronę pisarza na FB mieli pewne wskazówki).
Mocną stroną każdej książki z tej serii jest umiejętne przedstawienie różnorodnych powiązań pomiędzy biznesem a polityką. W rzeczywistości te dwie materie mocno ze sobą współdziałają i autor dobrze to przedstawił. Do tego dołożył też podgląd na proces tworzenia odpowiednio ukierunkowanych informacji i mamy świetne tło dla hipotetycznych wydarzeń, których na razie udaje nam się uniknąć. Czy jednak na długo? Udało się również uniknąć odniesień do współczesnej sytuacji politycznej, co w tym gatunku jest dosyć częste, bo można pod przykrywką fikcji przemycić swoje przekonania.
"Mgła" stylem opowiadania mocno różni się od pozostałych części serii. Autor stosuje tu więcej zwrotów nacechowanych emocjonalnie, zwłaszcza we fragmentach dotyczących mediów, czy odnoszących się do spraw prywatnych bohaterów. Natomiast pozostaje on prostszy w scenach akcji, których jak zawsze jest tu kilka i są mocne, bo trup się ściele gęsto - nie tylko po stronie antagonistów. Nie ukrywam, że takie zmiana wymagała przyzwyczajenia i nieco utrudnia lekturę, choć np. seria "Krüger" mogła nas na to przygotować.
W posłowiu Marcin Ciszewski pisze, że konsultował się w pewnych kwestiach z ekspertami. Szkoda, że nie było wśród nich kogoś od elektroniki, bo zbitka słów "twarde dyski komórek" razi, i to mocno, zwłaszcza, że pojawia się kilkukrotnie. Bardziej pasowałoby np. "karty pamięci". I wydaje mi się, że jednak akcja w Bornem Sulinowie nie miała miejsca.
Na koniec istotna informacja - przed lekturą "Mgły" trzeba się zapoznać z poprzednimi częściami, gdyż dużo wątków jest pochodnymi wydarzeń w nich opisanych.
I na szczęście na "Deszcz" nie trzeba będzie czekać tak długo.
Tytuł: Mgła
Autor: Marcin Ciszewski
Wydawca: Warbook
Rok wydania: 2017
Stron: 352
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz