Jacek Dutkiewicz - jako żołnierz 17. Wielkopolskiej Brygady Zmechanizowanej - był dowódcą Rosomaka podczas IX zmiany misji w Afganistanie. Jego jednostka uchodziła za elitarną formację (oczywiście, jak na nasze warunki), ale po drugiej stronie mieli przeciwnika, którego bronią były pułapki i fakt, że walczył na swojej ziemi. A jak dobrze wiemy, nikt jeszcze nie zdobył Afganistanu.
"Dziennik..." to wydany w formie książkowej blog prowadzony przez kaprala Jacka Dutkiewicza w trakcie jego pobytu w Afganistanie w ramach IX zmiany. Był on wtedy żołnierzem 17. Wielkopolskiej Brygady Zmechanizowanej. We wpisach obejmujących okres od pobytu w bazie przejściowej Manas (Kirgistan) do chwili wylotu w drogę powrotną opisuje codzienne życie "misjonarza". Niemal dzień po dniu poznajemy rejon odpowiedzialności polskich żołnierzy, ich obowiązki, zadania bojowe i mające na celu pozyskanie przychylności miejscowych. Wszystko to widzimy oczami człowieka, który jest świadomy ego jak wygląda to w innych armiach i bezlitośnie punktuje nawyki starej kadry, nadal przekonanej, że żołnierz kontraktowy lub zawodowy niższego stopnia to taki "inny poborowy". Zaś wszelkie granice przekracza biurokracja i wojskowy cennik z marżami na poziomie 6500% (nie, to nie pomyłka). Czary goryczy dopełnia zaś wożenie się sztabowców "taksówką" QRF i pobieranie pieniędzy za wyjazdy poza bazę.
Ale tam gdzie miały miejsce prawdziwe działania "sztaboli" nie było, tylko żołnierze, którzy mieli swoje zadania do wykonania i wiedzieli, że muszą zrobić to najlepiej jak potrafią. Dzięki autorowi dowiadujemy się jak istotną rolę odgrywali saperzy w trakcie przejazdów po, wydawałoby się, głównych drogach, które jednak prawie każdego dnia witały "naszych chłopców" nowymi wrakami na poboczach. Im bliżej końca było zmiany, tym widok ten był trudniejszy do zniesienia. Coraz trudniej także było utrzymać się w ryzach kiedy polskie wozy coraz częściej były celami "ajdików" i nie zawsze obywało się bez strat w ludziach.
Książka została wydana po śmierci autora w wyniku wypadku spadochronowego. Marcin Ogdowski, autor m.in. "(Nie)potrzebnych" i bloga zafganistanu.pl podjął się zredagowania wpisów i dzięki temu mamy szansę poznać prawdziwe oblicze tego fragmentu naszej obecności w tak odległym kraju i n atak odległej wojnie. Jest to bardzo dobra propozycja dla osób szukających opowieści z "pierwszej ręki", a nie suchych opracowań i podsumowań.
Uzupełnieniem treści są zdjęcia - niestety, tylko część jest w kolorze, pomimo że jedno za jedno z nich kapral Dutkiewicz otrzymał nagrodę (choć, jak sam twierdził, nie umiał fotografować). Ponadto we wstępie i posłowiu poznajemy okoliczności nawiązania znajomości pomiędzy współautorami i rozmowy Marcina Ogdowskiego z rodziną żołnierza po jego tragicznej śmierci.
Tytuł: Dziennik dowódcy Rosomaka
Autor: Jacek Dutkiewicz, Marcin Ogdowski
Wydawca: Warbook
Rok wydania: 2017
Stron: 352
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz