środa, 27 września 2017
Remigiusz Mróz - Oskarżenie
Chyłka dostaje list od żony byłego opozycjonisty, który został skazany za serię brutalnych morderstw sprzed 4 lat. Twierdzi, że ma nowe dowody w sprawie swojego męża. Chwilę po rozmowie z Joanna kobieta ginie, a na miejscu innego przestępstwa znaleziono materiał DNA jednej z ofiar. A Oryński dostaje tajemniczą wiadomość, która wskazuje, że cała sprawa jest powiązana również z nim.
Wiem, że pisarz może robić ze swoimi postaciami co mu się żywnie podoba, ale to co Remigiusz Mróz serwuje Chyłce i Oryńskiemu podchodzi pod czysty sadyzm. Jeżeli zakończenie "Inwigilacji", w moim przekonaniu, było ciosem między oczy, to po "Oskarżeniu" poczułem się jakby ktoś mnie skopał. W pewnej mierze przeczuwałem co się stanie z Joanną, bo skoro nie było tego w poprzedniej części, to musiało się stać teraz. Jednak kompletnie nie spodziewałem się tego, jak potoczą się losy Zordona i kto stoi za sprawą jaką zajmuje się duet prawników z kancelarii Żelazny & McVay. Autor także postawił na ich drodze po raz kolejny postać, która mocno namieszała w życiu adwokatów, przez co Chyłka jest zmuszona zawrzeć pakt z diabłem, aby ratować Zordona (bo jednak w głębi serca czuje się za niego odpowiedzialna i nawet jest w stanie przyznać się, że nie powinna była go wciągać do sprawy Langera w "Kasacji"). Pod względem rozwoju relacji między panią mecenas a jej podopiecznym mamy pewien zastój, a nawet regres. Niby Chyłka potwierdza, że w jakiś sposób zależy jej na Kordianie, to jednak atmosfera między nimi jest napięta - w tym negatywnym tego słowa znaczeniu. Wisi między nimi sprawa "W", a nie podejmują wystarczających wysiłków aby sobie to wyjaśnić.
Co do samej sprawy która stanowi oś fabularną, to jak zawsze ma ona drugie, a nawet trzecie dno, a wszystko zaczęło się w czasach PRL. Dla jednych postaci był to czas prosperity, dla innych droga przez mękę ciągłej walki z władzą komunistyczną. Jest jednak jedna rzecz, która potrafiła połączyć przeciwne obozy, a po latach je poróżnić. Ale to właśnie musi odkryć Chyłka, choć będzie musiała wiele poświęcić.
Jest jeden aspekt książek Remigiusza Mroza - zawsze jest w nich dużo nawiązań do kultury, nie tylko tej pop. Tym razem przewijają się np. Justyna Kopińska i jej książka o siostrze Bernadecie, John Grisham, Czarodziejka z Księżyca i Mikołaj Kopernika (tu był mały błąd - Chyłka mówiła o obrotach ciał niebieskich, a w tytule dzieła astronoma z Torunia jest słowo "sfer"). Niezły misz-masz, prawda? Przy okazji dowiedziałem się więcej o okresie ciąży niż przez dwie mojej żony :)
A jak zwykle po lekturze pozostaje tylko jedno pragnienie - mieć już pod ręką kolejny tom, a najlepiej kilka.
Tytuł: Oskarżenie
Autor: Remigiusz Mróz
Wydawca: Czwarta Strona
Rok wydania: 2017
Stron: 564
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz