Zofia Posmysz drugi raz gości na blogu. Tym razem prezentuje jej książkę "Wakacje nad Adriatykiem". Była ona kilkukrotnie wspominana w rozmowach z Michałem Wójcikiem zawartych w "Królestwie za mgłą".
Bohaterka spędza wakacje nad Morzem Adriatyckim. Na plaży spotyka człowieka, który wywołuje w niej wspomnienia z pobytu w obozie koncentracyjnym Auschwitz.
"Wakacje nad Adriatykiem" to taka pozycja, obok której nie da rady przejść bez emocji. Wstrząsająca historia walki o kogoś bliskiego, kto jednak nie ma w sobie chęci bycia uratowanym, pozostaje w pamięci. Pomimo, że od czasu obozów śmierci minęło już ponad 70 lat, to jednak żyją osoby które przeszły przez ich gehennę i pozostają świadkami okrucieństw, które miały miejsce w barakach, komorach gazowych i krematoriach. Jak bardzo było to zaplanowane może świadczyć informacja, że wartownicy musieli się tłumaczyć dlaczego zużyli dwa naboje, a nie jeden strzelając do próbujących uciec. Jednak jeszcze większą wagę ma opis ostatniej próby podjętej przez bohaterkę powieści - jej szansą na uratowanie przyjaciółki było dostarczenie w jej miejsce dwóch trupów (w myśl zasady "sztuka jest sztuka", a nie tylko ona chciała kogoś ratować). Na stwierdzenie, że wie o jednym usłyszała, że może drugiego sama "przygotować", bo okazji nie brakuje. Przytoczone przykłady to tylko niewielki wycinek realiów "Kolonii".
Książka jest wymagająca nie tylko ze względu na tematykę, lecz również na sposób narracji. Jest ona pierwszoosobowa, co podkreśla, że prezentowane są wspomnienia a nie fikcja. Ponadto trzeba się skupić na lekturze, gdyż naprzemiennie mamy fragmenty "współczesne" i obozowe. Nie ma między nimi rozgraniczenia np. graficznego. Ponadto mamy zdania wielokrotnie złożone, z różnego rodzaju wtrąceniami, większość wypowiedzi jest wydzielona cudzysłowami. W przypadku końcowej rozmowy musiałem wrócić się stronę wcześniej, gdyż nie byłem już pewien czy jest ona rzeczywiście miała miejsce, czy przedstawiono jej hipotetyczny przebieg.
Jeszcze słowo o okładce - jak dla mnie jest to jedna z najciekawszych obwolut, gdyż jest bezpośrednim odniesieniem do określenia, jakiego bohaterka używała w odniesieniu do swojej przyjaciółki.
Polecam lekturę osobom zainteresowanym tematyką obozową, ale nie tylko, gdyż pewne aspekty tej historii mogą być odniesione do każdej sytuacji, gdzie na szali jest życie bliskiej nam osoby.
Dziękuję wydawnictwu Znak literanova za możliwość przeczytania.
"Wakacje nad Adriatykiem" to taka pozycja, obok której nie da rady przejść bez emocji. Wstrząsająca historia walki o kogoś bliskiego, kto jednak nie ma w sobie chęci bycia uratowanym, pozostaje w pamięci. Pomimo, że od czasu obozów śmierci minęło już ponad 70 lat, to jednak żyją osoby które przeszły przez ich gehennę i pozostają świadkami okrucieństw, które miały miejsce w barakach, komorach gazowych i krematoriach. Jak bardzo było to zaplanowane może świadczyć informacja, że wartownicy musieli się tłumaczyć dlaczego zużyli dwa naboje, a nie jeden strzelając do próbujących uciec. Jednak jeszcze większą wagę ma opis ostatniej próby podjętej przez bohaterkę powieści - jej szansą na uratowanie przyjaciółki było dostarczenie w jej miejsce dwóch trupów (w myśl zasady "sztuka jest sztuka", a nie tylko ona chciała kogoś ratować). Na stwierdzenie, że wie o jednym usłyszała, że może drugiego sama "przygotować", bo okazji nie brakuje. Przytoczone przykłady to tylko niewielki wycinek realiów "Kolonii".
Książka jest wymagająca nie tylko ze względu na tematykę, lecz również na sposób narracji. Jest ona pierwszoosobowa, co podkreśla, że prezentowane są wspomnienia a nie fikcja. Ponadto trzeba się skupić na lekturze, gdyż naprzemiennie mamy fragmenty "współczesne" i obozowe. Nie ma między nimi rozgraniczenia np. graficznego. Ponadto mamy zdania wielokrotnie złożone, z różnego rodzaju wtrąceniami, większość wypowiedzi jest wydzielona cudzysłowami. W przypadku końcowej rozmowy musiałem wrócić się stronę wcześniej, gdyż nie byłem już pewien czy jest ona rzeczywiście miała miejsce, czy przedstawiono jej hipotetyczny przebieg.
Jeszcze słowo o okładce - jak dla mnie jest to jedna z najciekawszych obwolut, gdyż jest bezpośrednim odniesieniem do określenia, jakiego bohaterka używała w odniesieniu do swojej przyjaciółki.
Polecam lekturę osobom zainteresowanym tematyką obozową, ale nie tylko, gdyż pewne aspekty tej historii mogą być odniesione do każdej sytuacji, gdzie na szali jest życie bliskiej nam osoby.
Dziękuję wydawnictwu Znak literanova za możliwość przeczytania.
Tytuł: Wakacje nad Adriatykiem
Autor: Zofia Posmysz
Wydawca: Znak literanova
Rok wydania: 1962 (tu wydanie z 2017)
Stron: 315
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz