"Tajemnica Domu Helclów", czyli historia śledztwa prowadzonego przez profesorową Szczupaczyńską jest jedną z najciekawszych książek, które ukazały się w zeszłym roku. Druga część w niczym jej nie ustępuje.
Z Wisły wydobyto zwłoki młodej dziewczyny, zaś w domu profesorowej tragedia niewiele mniejszych rozmiarów - tuż przed Wielkanocą wymówiła pracę Karolcia. Zofia mając do pomocy tylko jedną służącą musi sobie poradzić z całym domem.
Dwaj panowie, ukrywający się pod pseudonimem Maryla Szymiczkowa, po raz kolejny stworzyli naprawdę ciekawą książkę. Pomimo pewnych wad charakteru profesorowej Szczupaczyńskiej po prostu nie sposób nie lubić. Poważna i stateczna pani domu, żona wykładowcy Uniwersytetu Jagiellońskiego, nieco potajemnie zajmuje się rzeczami, które w tamtym czasie nie przystawały osobie, za którą chciała być uważana, czyli "okrętem flagowym krakowskiego mieszczaństwa" (no musiałem to zacytować ;)). I choć ma z tego powodu pewne wyrzuty sumienia, to jednak znajduje wymówkę aby dalej postępować po swojemu. Zwłaszcza, że zawarcie pewnych znajomości i pozyskanie pewnej wiedzy może być wykorzystane w przyszłości. Widać jednak, że Zofia ulega pewnej przemianie, bo choć wydaje się konserwatystką w swoich poglądach, to końcowa scena pokazuje, że przemiany okresu przełomu wieków miały też wpływ na jej zachowanie. Bardzo mnie interesuje jak ta postać się zmieni w kolejnych częściach (bo nie mam żadnych wątpliwości, że to nie jest koniec).
Pierwsza część charakteryzowała się dobrym balansem pomiędzy zagadką kryminalną a tłem społecznym. W "Rozdartej zasłonie" zagadka nadal jest istotna, ale czułem, że to jednak ta część obyczajowa przeważa. Zabójstwo młodej dziewczyny jest pretekstem do poruszenia spraw związanych z handlem kobietami, prostytucją i działaniem grup przestępczych. A wiecie co jest najciekawsze? Że poza niewielkimi wyjątkami (urzędowy nadzór nad lupanarami i zamtuzami) mechanizmy prowadzące ku takiej drodze są takie same. Cała historia mogłaby się dziać współcześnie i byłaby tak samo interesująca. Choć nie wiem czy obraz obecnego Krakowa byłby tak ciekawy.
Ci, którzy czytali "Tajemnicę..." bez problemu poczują ten charakterystyczny styl, z jakim prowadzona jest fabuła i to słownictwo, którego dawno w naszym języku już nie ma (choć po raz kolejny musiałem w słowniku sprawdzać znaczenie niektórych wyrazów). No i ten Kraków sprzed 120 laty. Tym razem inny niż poprzednio. Szczupaczyńska udaje się do dzielnic i miejsc, gdzie bywać nie wypada - Kazimierz, Podgórze. To zupełnie inny świat, brudny, biedny i niebezpieczny - zupełny kontrast z bogatym centrum, pełnym zdobnych kamienic, kościołów i wszelkich nowoczesnych wynalazków.
Podsumowując - świetny kryminał retro, ciekawa zagadka kryminalna i jeszcze ciekawsze tło społeczno-historyczne. Wskazane jest jednak najpierw zapoznanie się z częścią pierwszą.
Za możliwość przeczytania dziękuję wydawnictwu Znak literanova.
Tytuł: Rozdarta zasłona
Autor: Maryla Szymiczkowa
Wydawca: Znak literanova
Rok wydania: 2016
Stron: 316
Nienawidzę kryminałów, ale zaintrygowała mnie okładka. Ale po tej recenzji nabrałam ochoty na przeczytanie tej książki. Więc może zacznę, oczywiście od pierwszego tomu.
OdpowiedzUsuńZachęcam do lektury, bo choć kryminał to bardzo ciekawie się to czyta.
Usuń