Remigiusza Mroza znacie - prezentowałem tu już 10 jego książek. Dzisiejsza recenzja dotyczy jego debiutu, który miał miejsce zaledwie trzy lata temu.
Lansing, stan Michigan. Młoda dziewczyna, Heather Willeford, zostaje zamordowana. Zabójca nie pozostawił żadnych śladów na miejscu zbrodni. Sprawą zajmuje się detektyw Evelyn Thomsen. Jednocześnie swoje śledztwo zaczyna prowadzić Scott Winton, chłopak denatki.
Lektura debiutanckiej książki danego autora to zawsze jest pewna loteria. Tym bardziej kiedy jest się już zaznajomionym z jego twórczością. Przeważnie się rozczarujemy, bo albo będzie ona słabsza niż kolejne pozycje, albo będzie lepsza i wtedy się złapiemy na tym, że to co do tej pory uważaliśmy za dobre niekoniecznie takie jest. "Wieża milczenia" łapie się na ten pierwszy przypadek.
Gdyby ktoś prowadził ranking najbardziej irytujących postaci to Scott Winton bezapelacyjnie znalazłby się na podium takiego zestawienia. Przez większą część książki wkurzał mnie swoją "bucowatością", jak on to nie lubi tracić czasu na uprzejmości czy też jak szybko mu minęła żałoba po śmierci ukochanej. Kiedy sobie pomyślę, że postać Chyłki mogłaby być tak zorganizowana, to cieszę się, że jednak autor poszedł w inną stronę. Niestety, pozostaje również kwestia drugiej bohaterki - pani detektyw początkowo jest sympatyczna, ale próbuje przeciwstawić się zapędom Scotta do uczestniczenia w poszukiwaniach zabójcy, ale potem jakby odpuszcza, co powoduje, że wpada w całkiem spore tarapaty.
Fabuła jest nieco zagmatwana - na początku sprawa wygląda na zwykłe morderstwo, Choć znaczące jest, że zabójca nie pozostawił po sobie żadnych śladów. Kiedy pojawiają się kolejne ciała sprawa się komplikuje - dochodzą nowe wątki i wskazówki, że Heather nie była przypadkową ofiarą. W całą sprawę zostaje zaangażowane FBI. Ponadto w pewnym momencie bohaterowie wyjeżdżają w dosyć odległe miejsce, gdzie zostają wyjaśnione motywacje zabójcy. A są one dosyć pokrętne. Przy końcówce miałem już wrażenie, że autor przekombinował i chciał upchnąć za dużo różnych motywów.
Ciekawostką jest, że Remigiusz Mróz w trakcie tworzenia historii opierał się tylko i wyłącznie na informacjach dostępnych w internecie - mapy, recenzje itp. Zwłaszcza opinie były pomocne w określeniu, która pizzeria w Lansing jest najlepsza.
Podsumowując - jeżeli jesteś fanem Mroza to już wiesz, że potrafi on lepiej. Jeżeli nie - to nadal jest to ciekawa powieść sensacyjna nastawiona na akcję w amerykańskim stylu.
Lektura debiutanckiej książki danego autora to zawsze jest pewna loteria. Tym bardziej kiedy jest się już zaznajomionym z jego twórczością. Przeważnie się rozczarujemy, bo albo będzie ona słabsza niż kolejne pozycje, albo będzie lepsza i wtedy się złapiemy na tym, że to co do tej pory uważaliśmy za dobre niekoniecznie takie jest. "Wieża milczenia" łapie się na ten pierwszy przypadek.
Gdyby ktoś prowadził ranking najbardziej irytujących postaci to Scott Winton bezapelacyjnie znalazłby się na podium takiego zestawienia. Przez większą część książki wkurzał mnie swoją "bucowatością", jak on to nie lubi tracić czasu na uprzejmości czy też jak szybko mu minęła żałoba po śmierci ukochanej. Kiedy sobie pomyślę, że postać Chyłki mogłaby być tak zorganizowana, to cieszę się, że jednak autor poszedł w inną stronę. Niestety, pozostaje również kwestia drugiej bohaterki - pani detektyw początkowo jest sympatyczna, ale próbuje przeciwstawić się zapędom Scotta do uczestniczenia w poszukiwaniach zabójcy, ale potem jakby odpuszcza, co powoduje, że wpada w całkiem spore tarapaty.
Fabuła jest nieco zagmatwana - na początku sprawa wygląda na zwykłe morderstwo, Choć znaczące jest, że zabójca nie pozostawił po sobie żadnych śladów. Kiedy pojawiają się kolejne ciała sprawa się komplikuje - dochodzą nowe wątki i wskazówki, że Heather nie była przypadkową ofiarą. W całą sprawę zostaje zaangażowane FBI. Ponadto w pewnym momencie bohaterowie wyjeżdżają w dosyć odległe miejsce, gdzie zostają wyjaśnione motywacje zabójcy. A są one dosyć pokrętne. Przy końcówce miałem już wrażenie, że autor przekombinował i chciał upchnąć za dużo różnych motywów.
Ciekawostką jest, że Remigiusz Mróz w trakcie tworzenia historii opierał się tylko i wyłącznie na informacjach dostępnych w internecie - mapy, recenzje itp. Zwłaszcza opinie były pomocne w określeniu, która pizzeria w Lansing jest najlepsza.
Podsumowując - jeżeli jesteś fanem Mroza to już wiesz, że potrafi on lepiej. Jeżeli nie - to nadal jest to ciekawa powieść sensacyjna nastawiona na akcję w amerykańskim stylu.
Tytuł: Wieża milczenia
Autor: Remigiusz Mróz
Wydawca: Damidos
Rok wydania: 2013
Stron: 368
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz