Ukryte skarby, piękne kobiety, adrenalina - historie przygodowe mają na celu głównie rozrywkę. "Skarb heretyka" jest właśnie taką ciekawą przygodówką w sam raz na odpoczynek przy książce.
Ben Hope jest byłem żołnierzem SAS, a obecnie prowadzi firmę specjalizującą się w szkoleniach jednostek specjalnych. Pewnego dnia dzwoni do niego były dowódca i prosi o pomoc w odnalezieniu zabójców jego syna.
Powieści przygodowe z założenia mają dawać rozrywkę, połączoną z w miarę wiarygodną fabułą opartą najczęściej na poszukiwaniu ukrytych skarbów, artefaktów lub innych tajemnic historii. Książki Dana Browna stały się bestsellerami przede wszystkim dlatego, że oferowały to wszystko wraz ze sporą dozą ciekawostek historycznych.
Pozycja, którą wam przedstawiam zasadniczo nie różni się od tego, czego można się spodziewać po przeczytaniu opisu na tylnej okładce. Jest ten dobry - główny bohater - który ma za sobą dosyć traumatyczną przeszłość, a teraz próbuje wykorzystać swoje umiejętności w celach "pokojowych". Jest ten zły - w tym wypadku egipski terrorysta - który ma niecny plan zdobyć władzę nad światem.
Jest przyjaciel protagonisty, przez którego Hope pakuje się w całą tą kabałę, ale co zrobić, jeżeli o pomoc prosi cię człowiek, któremu zawdzięczasz życie. Jest oczywiście ona - piękna kobieta, dla której Ben traci głowę (niemalże dosłownie w pewnej chwili) i resztki zdrowego rozsądku, która jest powodem bolesnych rozterek miłosnych (gdyż jest mężatką, a przecież dla człowieka z tak twardym moralnym kręgosłupem jak nasz bohater jest to rzecz niedopuszczalna rozbijać czyjeś małżeństwo). Jest również tajemnica. W tym wypadku dotyczy ona odległego i mało znanego fragmentu historii Egiptu czasu faraonów. Był taki czas, że jeden z nich chciał wprowadzić monoteizm, ale ewidentnie społeczeństwo nie było gotowe na takie fanaberie i jego działania ukrócone, a on sam zapomniany. I ta tajemnica jest główną osią fabuły, która zbyt trudna nie jest, choć trzeba przyznać, że autor nie poszedł całkiem na łatwiznę i zaserwował kilka ciekawych zwrotów akcji, np. nie ma happy endu, a może raczej jest "hap" end, bo jednak parę rzeczy się głównemu bohaterowi udaje.
Styl jest dopasowany do historii i nie ma w nim udziwnień. Ciekawie opisane są sceny walki i nie ma większego problemu z ich "wizualizacją". Postaci także są dobrze scharakteryzowane, choć w większości to jak je postrzegamy zmienia się w trakcie lektury.
Dopiero w trakcie szukania informacji o oryginalnym wydaniu dowiedziałem się, że jest to czwarta część cyklu, bo podczas lektury nic nie wskazywało, że nie jest to samodzielna powieść.
Podsumowując - lektura zdecydowanie wypoczynkowa, dla osób, które potrafią przyjąć pewne rozwiązania fabularne jako wymagane przez gatunek i nie będą za bardzo się przejmować pewnymi dziurami w logice. Branie tego na poważnie grozi frustracją i poczuciem straconego czasu.
Tytuł: Skarb heretyka / The heretic's treasure
Autor: Scott Mariani
Wydawca: Muza S.A.
Rok wydania: 2011 / 2009
Stron: 357
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz