Nie wiem dlaczego tak długo zwlekałem z opisaniem tego serialu. Obecnie wyrasta on na najpopularniejszą telewizyjną opowieść o superbohaterach.
Śmierć agenta Phila Coulsona (Clark Gregg) była jednym z elementów, które zdecydowały o tym, że powstała drużyna Avengers. Ale dla Nicka Fury'ego (Samuel. L. Jackson) Coulson był ważniejszy żywy. Przywrócił go na "ten" świat i powierzył mu kierowanie zespołem, którego zadaniem było poszukiwanie ludzi i artefaktów obdarzonych szczególnymi właściwościami.
Początki serialu były trudne - pierwsze odcinki niezbyt zachęcały do oglądania. Zapowiadał się kolejny serial typu proceduralnego (jedna sprawa na odcinek + jakiś wątek przewodni w tle). Plusem było powiązanie z Kinowym Uniwersum Marvela - S.H.I.E.L.D. (skrót od Strategic Homeland Intervention, Enforcement, and Logistics Division) pojawia się w każdym filmie z pierwszej fazy MCU, przez co mieliśmy okazję zobaczyć na małym ekranie m.in. Jacksona, Jaimie Alexander (Lady Syf z "Thora") czy Cobie Smulders (Agentka Maria Hill z "Avengers"). I choć są to raczej postaci drugoplanowe to rzadko kiedy istnieje tak mocne powiązanie między historiami rozwijanymi w filmach a tymi telewizyjnymi. Cała dynamika serialu uległa gwałtownej zmianie po wydarzeniach rozgrywających się w filmie "Kapitan Ameryka: Zimowy Żołnierz". Był to moment, który wstrząsnął całymi posadami świata "Agentów". Twórcy odeszli od początkowego schematu i każdy odcinek rozwijał główny wątek. Pojawiło się wtedy wiele zwrotów akcji, a ich skutki są jednym z wątków kolejnych serii, choć bardziej pobocznym.
Serial jako sposób jest bardzo dobrym wyborem, jeżeli chcemy przedstawić rozwój postaci. A trzeba przyznać, że niektórzy z bohaterów przeszli bardzo długą drogę od pierwszych epizodów. Bardzo dobrym przykładem może być Skye (Chloe Bennett), która w drużynie znalazła się przypadkiem, a na początku obecnej, trzeciej już serii, organizuje swój własny zespół, który ma wspierać Coulsona w zadaniach związanych z wprowadzonymi w serii drugiej Inhumans. Inną postacią, która mocno się zmieniła w trakcie jest Grant Ward (Brett Dalton) - to za jego pomocą pokazano największy zwrot akcji pierwszego sezonu.
Atutem produkcji jest również dobra realizacja - efekty specjalne są na wysokim poziomie, a agenci jak przystało na najlepszą tego typu organizację w USA mają do dyspozycji najbardziej gadżeciarski sprzęt. Po świecie poruszają się specjalnie dla nich zbudowanym samolotem, który kryje w sobie laboratorium z wyposażeniem z najwyższej półki.
Podsumowując - serial dla wielbicieli superbohaterów, który można oglądać niezależnie od filmów MCU.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz