Film wojenny - polski i do tego dobry? Ostatnio ciężko o takie rzeczy, ale na szczęście pojawiła się "Karbala".
Źródło: filmweb.pl |
"Karbala" jest bardzo ciekawą propozycją. To film oparty na wydarzeniach, które przez 10 lat stanowiły tajemnicę wojskową. Oficjalnie żołnierzy byli w Iraku jako siły stabilizacyjne i jako takie miały nie uczestniczyć w walkach. Jednak jak to zwykle w konfliktach zbrojnych bywa sytuacja ulega bardzo szybkiej zmianie - wybucha powstanie, a jego uczestnicy za swój cel biorą wszystkich członków sił koalicji. Należy pamiętać, że mieliśmy utrudnione zadanie - w klasycznej wojnie wiadomo kto jest przeciwnikiem - tutaj atakujący kryli się wśród ludności cywilnej, atakowali z ukrycia i stosowali typowe techniki terrorystyczne, czyli szybkie ataki, ładunki typu IED oraz fanatycy-samobójcy. Jest to mniej więcej podobny okres, który w swojej książce przedstawiał Chris Kyle.
To co uderza na początku filmu to fakt, że Polacy nie byli przygotowani na wojnę - wojskowe honkery nie miały żadnego opancerzenia, co wzbudzało śmiech i politowanie u naszych sojuszników, zwłaszcza Amerykanów. Robili sobie oni zdjęcia z naszym sprzętem, bo gdyby o tym opowiadali to nikt by im nie wierzył. Większość żołnierzy przyjechała na misję bo mieli kredyty do spłacenia, bo chcieli wyremontować mieszkanie, czyli głównie ze względów ekonomicznych. Tylko nieliczni chcieli "przeżyć przygodę". Mimo to w momencie próby spełnili oni swój obowiązek.
Oczywiście wydarzenia z filmu to tylko wycinek z całej historii, ale jest to wycinek najważniejszy. Obrona City Hall była najistotniejszym zadaniem w trakcie początkowych momentów powstania w Karbali.
Co do samego filmu to jest to kino wojenne stworzone na wzór dobrze nam znanych filmów amerykańskich. Automatycznie nasuwa się skojarzenie z szeroko znanym "Helikopterem w ogniu". I nic dziwnego, zwłaszcza oglądając jedną z ostatnich scen. Ale powiem szczerze, że podoba mi się, że postawiono na akcję, a nie budowę portretów psychologicznych bohaterów i tym podobne zabiegi. Jedna kwestia, która może tylko być trudna w przyjęciu to wątek młodego sanitariusza - w początkowych scenach nie mogącego się przełamać, a w końcowych będącego bohaterem. Twórcy mogli też nieco bardziej podkreślić rolę Bułgarów w tym starciu, gdyż nie byli oni tak bierni jak to pokazano. Scena rozmowy między polskim a bułgarskim kapitanem jest jedną z tego rodzaju, która bawi i jednocześnie daje do myślenia.
Pod względem realizacyjnym jest dobrze - ciekawie przedstawione sceny walk, a zwłaszcza mocna scena ataku na polski konwój oraz szturmu na meczet. Nie ma problemu ze zrozumieniem co się dzieje i kto kogo atakuje.
W filmie pojawia się plejada polskich gwiazd, choć i tak najważniejsza jest postać kapitana Kalickiego, grana przez Bartłomieja Topę. I muszę przyznać, że był to bardzo dobry wybór. Aktor w odpowiedni sposób przekazał co mógł czuć żołnierz, a przede wszystkim człowiek, który znalazł by się w takiej sytuacji.
Podsumowując - dobre kino wojenne i to polskie, pozbawione polityki i przesadnego patosu.
Tytuł: Karbala
Rok produkcji: 2015
Czas trwania: 115 minut
Nie przepadam za polskimi filmami, nie przepadam za polskimi filmami inspirującymi się amerykańskim kinem, a już chyba najbardziej nie przepadam za filmami wojennymi. Ale, o dziwo, spróbuję obejrzeć. Bo wciąż szukam czegoś, co zmieni moje zdanie na ten temat.
OdpowiedzUsuńProszę wziąć tylko poprawkę na to, że ja jestem spaczony w temacie militariów ;) Dla mnie film był dobry, ale osoby które były ze mną zwróciły uwagę, że było kilka scen nie do końca pasujących.
Usuń