Gruźlica towarzyszy ludzkości od dawien dawna. "Cudowny lek" to historia przełomowych badań z drugiej połowy XIX wieku, które pozwoliły na podjęcie skutecznej walki z tą chorobą.
Robert Koch po ukończeniu studiów medycznych osiadł na praktyce w Wolsztynie. Jednak praca na prowincji nie była spełnieniem jego marzeń. Chciał zostać szanowanym naukowcem - dzięki swojemu uporowi udało mu się, ale jeden błąd przekreślił wszystko.
Od razu uprzedzam - "Cudowny lek" nie jest powieścią. To zdecydowanie książka popularnonaukowa, ale z gatunku tych, od których naprawdę ciężko się oderwać. Kto by pomyślał, że próba odkrycia przyczyny gruźlicy może być tak wciągająca. Opisywany przez autora okres to czas bezprecedensowej rewolucji w medycynie, nauce i zwykłym życiu. Goetz w oparciu o historię badań Roberta Kocha, Ludwika Pasteura i wielu innych badaczy przedstawia, jak wielkie zmiany zaszły w społeczeństwie w związku z dokonanymi odkryciami przyczyn wielu chorób i idącymi za nimi sposobami walki.
Główną osią wokół której Goetz "buduje" historię jest teoria zarazków - to na tym zagadnieniu zbudował swój autorytet m.in. Koch czy Pasteur . Jednak odkrycie, najpierw bakterii wąglika, a następnie gruźlicy, nie było wystarczające - jak to bywa z rewolucyjnymi teoriami trafiły na opór lekarzy, którzy za nic nie mogli przyjąć, że od lat byli w błędzie. W książce pokazano jak przebiegała ta walka nowego ze starym, aby to, co teraz uznajemy za rzeczy oczywiste trafiło do powszechnej świadomości.
Teraz czas na zwrot akcji - choć na okładce podtytuł mówi o Pasteurze, to jednak nie na nim jest skupiona uwaga. Jest on dosyć istotną postacią, zwłaszcza jego spór z niemieckim lekarzem był siłą napędową kilku znaczących odkryć. Oryginalny tytuł mówi o Arturze Conanie Doyle'u. I tu pojawia się pytanie - co łączy tych dwóch ludzi? Okazuje się, że ich życiorysy są bardzo podobne - obaj po studiach medycznych trafili na prowincję, obaj jednak chcieli osiągnąć więcej niż stabilna praktyka. Koch chciał trafić między sławy świata nauki i medycyny, Doyle marzył o sukcesie pisarskim. Twórca Sherlocka Holmesa był bardzo zainteresowany badaniami Niemca nad gruźlicą i nawet próbował się z nim spotkać osobiście. Poprzez takie powiązanie tych osób mamy okazję poznać nieco bliżej genezę chyba najbardziej znanej postaci literackiej z kręgu kultury angielskiej.
Nazwisko pisarza znamy wszyscy, a kto pamięta o Kochu? Tylko naukowcy, a winny temu jest sam badacz. Pozwolił sobie na jeden błąd w badaniach, ale był on tak znaczący, że w żaden sposób nie mógł go naprawić. Upadek Kocha był tym boleśniejszy, że on sam stworzył zasady według których do dnia dzisiejszego prowadzi się testy kliniczne np. leków, a których to reguł nie dotrzymał w najistotniejszej dla niego kwestii.
Można mieć nieco zastrzeżeń co do stylu - autor trochę skacze po tematyce i chronologii wydarzeń, wprowadza też sporo informacji pobocznych - jednak wszystko to, pomimo mocno naukowego nakierowania, jest napisane jasno i przystępnie. Mnie w czasie lektury rozpraszała spora ilość przypisów, ale były to tylko odniesienia do literatury, więc można je spokojnie pominąć i skupić się tylko na głównym tekście.
Mam tylko mały problem z określeniem grupy docelowej tej pozycji - przypadnie do gustu tym, którzy interesują się badaniami i historią medycyny i nie jest im obce fachowe słownictwo. Jest to również ciekawa historia wspinania się na szczyt i bolesnego upadku. Można też ją potraktować jako nieco skróconą biografię Doyle'a i Sherlocka Holmesa.
Za możliwość przeczytania dziękuję wydawnictwu Znak literanova
Tytuł: Cudowny lek. Robert Koch, Ludwik Pasteur i prątki gruźlicy / The remedy. Robert Koch, Artur Conan Doyle, and the quest to cure tuberculosis
Autor: Thomas Goetz
Wydawca: Znak literanova
Rok wydania: 2015 / 2014
Stron: 377
Trochę szkoda, że nie powieść, bo gdyby tak było wystrzeliłaby na szczyt mojej listy "do przeczytania", ale oczywiście jej nie skreślam.
OdpowiedzUsuń/Pozdrawiam,
Szufladopółka
No niestety, ale mimo wszystko ciekawie się to czytało :)
UsuńMedycynę lubię i nawet teraz czytam książkę o medycynie sądowej, więc i na tą bym się skusiła :)
OdpowiedzUsuńPolecam, bo to bardzo ciekawe studium epoki.
Usuń