Kryminał w stylu retro ma się w Polsce dobrze, a nawet bardzo dobrze. Do grona twórców tego gatunku właśnie dołączyła Maryla Szymiczkowa.
Rok 1893. W Domu Helclów w tajemniczy sposób znika jedna z pensjonariuszek. Profesorowa Zofia Szczupaczyńska, choć przez nikogo nie proszona o to, postanawia rozwikłać zagadkę.
"Tajemnica Domu Helclów" choć sygnowana nazwiskiem Maryli Szymiczkowej, "wdowy po prenumeratorze >>Przekroju<< w twardej oprawie", jest dziełem stworzonym przez dwóch mężczyzn - Jacka Dehnela, pisarza prowadzącego bloga poświęconego międzywojennemu tabloidowi kryminalnemu "Tajny detektyw" oraz Piotra Tarczyńskiego. I pomimo, że akcja dzieje się na przełomie października i listopada to jest to świetne letnie czytadło.
Autorzy stworzyli naprawdę ciekawą powieść osadzając intrygę kryminalną w środowisku mieszczańskiego Krakowa końca XIX wieku. Wielkim atutem jest postać głównej bohaterki, Zofii Szczupaczyńskiej, żony profesora Uniwersytetu Jagiellońskiego. Ma ona wyrazisty charakter, a czasami wręcz charakterek. Jej ambicją jest zaistnieć w "towarzystwie". Przez pryzmat jej zachowania widzimy obraz społeczeństwa, choć główne skupienie jest na dwóch warstwach - wyższej średniej oraz pośledniejszej elicie w postaci posuniętych w latach hrabiny i baronowej. Profesorowa robi wszystko co może, aby mówiono o niej z szacunkiem. Niektóre zachowania ewidentnie są na pokaz, ale dzięki temu widać, że tak naprawdę niewiele się zmieniło przez te 120 lat. Bohaterka ma swoje cele i nie waha się wykorzystać koneksji, aby pchnąć własne sprawy do przodu. Jest ona także głównym źródłem humoru w tej historii, choć zachowania jej służącej, Franciszki, są chwilami równie zabawne. Szkoda tylko, że poza tymi dwiema postaciami niewiele się dowiadujemy o innych, gdyż mają one tylko częściowo zarysowane charaktery. Dotyczy to nawet męża Szczupaczyńskiej, Ignacego.
Dehnel i Traczyński bardzo dobrze opisali realia epoki, a używany przez nich styl jest łatwo przyswajalny dla czytelnika. Lekko stylizowany, ze sporym użyciem ówczesnego słownictwa - kilkukrotnie zmuszało mnie to do sprawdzenia znaczenia, bo kto - z ręką na sercu - z głowy powie mi na co chorowały "dzieci skrofuliczne"? Uważam to jednak za plus, gdyż dla mnie poszerzanie słownictwa to jeden z nadrzędnych celów sięgania po książki.
Sprawy społeczne zręcznie są przeplatane z intrygą kryminalną, która jest odpowiednio złożona, żeby nie móc jej odgadnąć przed końcem i jednocześnie wystarczająco prosta, aby nie zgubić wątku w trakcie lektury jej wyjaśnienia. A trzeba przyznać, że autorzy wykazali się pomysłowością rodem z latynoskiej telenoweli.
Podsumowując - "Tajemnica..." to zabawny kryminał retro akurat na letni czas. A jeżeli ktoś w trakcie wakacyjnych wojaży zahaczy o Kraków to może odwiedzić miejsca opisane w książce, gdyż istnieją one współcześnie w większości niezmienione.
Dom "Pod pawiem" - miejsce zamieszkania Szczupaczyńskich |
Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Znak literanova.
Tytuł: Tajemnica Domu Helclów
Autor: Maryla Szymiczkowa [ Jacek Dehnel, Piotr Tarczyński]
Wydawca: Znak literanova
Rok wydania: 2015
Stron: 285
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz