Miałem już wcześniej opisać ten film, ale dopiero po lekturze "Agenta Storma" stwierdziłem, że najwyższa pora przejść od planu do czynu.
Maya (Jessica Chastain) jest agentką CIA. Jej głównym zadaniem jest odnalezienie bin Ladena. Poświęca temu całą swoją karierę i życie prywatne.
Poszukiwania przywódcy Al-Kaidy to jedna z najdłuższych tego typu akcji. Trwały one blisko 10 lat i kosztowały miliardy dolarów. Nie wszystkie tropy, którymi podążało CIA i inne służby były prawdziwe, nie zawsze miano też wystarczającą pewność, że zlokalizowany człowiek to właśnie bin Laden. I o tym właśnie jest ten film. Jego główna bohaterka, Maya, na początku już stawia sobie zadanie odnalezienia Osamy, jednak nie za wszelką cenę - nie jest w stanie znieść metod jakimi agenci pozyskują informacje. Z biegiem czasu jednak jej determinacja narasta i przestaje zważać na innych, zwłaszcza jeżeli są po "złej" stronie. Polowaniu na wroga podporządkowuje całe swoje życie, zarówno zawodowe jak i prywatne. Widzimy również jak trudne jest takie szukanie - żeby znaleźć coś istotnego trzeba sprawdzić całe mnóstwo danych, czasami nie związanych ze sobą w żaden widoczny sposób. Sama akcja w kryjówce Osamy to może ze 20 minut z ponad dwu i półgodzinnego filmu. To również świadczy o tym, jaka w tym wszystkim była rola operatorów sił specjalnych (m.in. Marka Owena, który opisał ją w swojej książce "Niełatwy dzień").
Reżyserka, Kathryn Bigelow, stworzyła dobrą opowieść i uważam za bardzo dobry wybór przesunięcie ciężaru fabuły z akcji zabicia bin Laden na przedstawienie całego procesu pozyskania danych do jej przeprowadzenia. Bigelow również pokazała, że jednak CIA nie jest tak czysta, jak próbuje się to przedstawiać. Jej metody niewiele się różnią od tych, które stosują muzułmańscy ekstremiści. Na szczęście reżyserka nie posunęła się do oceniania tych działań, pozostając tylko na stanowisku obserwatora.
Dlaczego na początku wspomniałem o Mortenie Stormie? Otóż w filmie jest pokazana scena ataku na bazę CIA w Afganistanie. W wyniku wybuchu bomby zginęło 9 agentów, w tym Elizabeth Hanson. Storm miał okazję ją poznać, gdy współpracował z USA. Jej zdjęcie znalazło się w książce.
Podsumowując - dobry film dla osób interesujących się działaniami agencji wywiadowczych i akcjami wojsk specjalnych.
Sama akcja fajnie i prosto przedstawiona jest w bodaj pierwszym rozdziale książki "Snajper. Opowieść komandosa SEAL Team Six" - Wasdin brał udział w tej konkretnej akcji i tyle ile mógł to teoretycznie wyjawił. Swoją drogą była to pierwsza książka związana z SEALsami jaką przeczytałem, i gorąco ją polecam!
OdpowiedzUsuńJest na liście lektur do przeczytania, ale na razie starczy mi opowieści o SEALsach :)
UsuńFakt, z nimi to co za dużo to niezdrowo. :P Zwłaszcza z tym wszechobecnym hołdem dla wspaniałej i kochanej Ameryki! Chociaż "Cel Snajpera" był w nieco innym tonie i nawet pojawiły się teorie, że Kyle nie został zabity przez żołnierza ze "stresem powojennym", tylko zlecone zostało to przez rząd USA, dla którego zarówno wyznania jak i sposób ich wypowiedzenia przez Kyle'a były bardzo niewygodne. :) To jednak pozostawmy wszystkim, którzy lubią się nad takimi rzeczami zastanawiać. :P
UsuńNie słyszałem o tej teorii, ale jak zawsze w takich przypadkach ktoś wpadnie na pomysł aby w to włączyć NSA, CIA czy inną ekipę "seryjnych samobójców" ;)
UsuńZapowiada się nieźle.Jak będę miała więcej czasu, to na pewno obejrzę ! :-)
OdpowiedzUsuńWięcej czasu jest wskazane ;)
Usuń