Czy można uczyć matematyki w przyjemny sposób? W większości wypadków lekcje tego przedmiotu kojarzą się z tabliczką mnożenia, dziwnymi i niezrozumiałymi wzorami i panią, która kazała się tego wszystkiego nauczyć. Można też spróbować wybrać się w rejs z Zerkiem.
Zerko podstępem zdobywa zgodę mamy na uczestnictwo w rejsie na pokładzie "Fregaty" dowodzonej przez kapitana Jedynkę. W nieco ponad miesięcznej podróży odwiedza on zatoki i wyspy geometrycznych mórz i oceanów.
Autor, Władimir Lowszyn, po raz drugi podjął się przeprowadzenia czytelnika przez zawiłości matematyki. W prezentowanej książce skupił się na zagadnieniach związanych z geometrią. I tak w 32 dniach z dziennika pokładowego jungi Zerka wyjaśnia co to są figury kongruentne, jak podzielić koło na 9 równych części czy obliczyć objętość pojemnika.
Książka jest kierowana głównie do młodszego czytelnika - poziom szkoły podstawowej - ale nie ma żadnego problemu, aby sięgnął po nią również rodzic, który chciałby pomóc swojemu dziecku w nauce. Ja sam bardzo chętnie przypominałem sobie różne rzeczy, które zdążyłem już zapomnieć. Dużym atutem jest styl w jakim autor przedstawia problemy - jest to jeden z lepszych przykładów wprowadzenia w życie hasła "uczy bawiąc, bawi ucząc". Sporo tutaj humoru, którego źródłem jest głównie Zerko i jego umiejętność pakowania się w kłopoty.
Nie można też zapomnieć o ilustracjach, których autorką jest Szarlota Pawel - twórczyni między innymi postaci Kleksa oraz jego przyjaciół, Jonki i Jonka. Fani polskiego komiksu bez trudu rozpoznają tę kreskę.
Jeżeli matematyka (a w szczególności geometria) to dla was czarna magia to bez wahania sięgnijcie po przygody Zerka - wiele rzeczy stanie się jaśniejsze. Najlepiej będzie podzielić lekturę tak jak sugeruje autor - jeden wpis z dziennika na raz.
Tytuł: Zerko żeglarz / Nulik mariechod
Autor: Władimir Lowszyn
Wydawca: Wydawnictwo Alfa
Rok wydania: 1987
Stron: 191
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz