Większość z was ma swój ulubiony serial i czekacie z niecierpliwością na kolejny odcinek, a przerwa wakacyjna jest dla was największą udręką. Ja też znalazłem coś dla siebie. Ponieważ blog jest głównie o książkach to bohaterem jest pisarz.
Richard Castle jest amerykańskim pisarzem kryminałów, znanym dzięki bestsellerowej serii o Derricku Stormie. Poznajemy go gdy w Nowym Jorku zostaje popełnione kilka morderstw w których miejsca zbrodni przypominają sceny z książek Castle'a. Wezwany na przesłuchanie poznaje detektyw Kate Beckett. Urodziwa policjantka z wydziału zabójstw natychmiast wpada mu w oko i nieproszony wykorzystuje swoją znajomość z burmistrzem, aby uzyskać pozwolenie na obserwację Kate i jej zespołu przy pracy.
Jest tyle seriali kryminalnych, więc dlaczego akurat ten przykuł moją uwagę? Przede wszystkim ze względu na bardzo dobrze scharakteryzowane postacie. Beckett jest twarda, w razie czego potrafi pokazać, kto rządzi, ale jest daleko od nadużywania przemocy. Jednocześnie jest niezwykle kobieca i wie jak używać swoich atutów. Castle jest takim "wiecznym chłopcem" - ma ferrari, kupuje sobie mnóstwo fajnych gadżetów (laserowe pistolety, miecze świetlne czy kamizelka kuloodporna z napisem "Pisarz", której widok zawsze wywołuje u mnie uśmiech ;) Ma też niezwykły talent do wymyślania szalonych teorii dotyczących sposobu w jaki doszło do zbrodni - nie waha się mówić o klątwach, niewidzialnych ludziach czy zabójcach ninja.
Źródło: http://laureta1387.deviantart.com/art/Writer-Vest-210782780 |
Poszczególne epizody przeważnie dotyczą odrębnych śledztw, ale w taki sposób seria szybko straciłaby zainteresowanie widzów. Potrzebny jest jakiś wątek, który zachęcałby do oczekiwania na ciąg dalszy. Tutaj mamy nawet dwa. Pierwszy to sprawa śmierci matki Kate - sprawa od 10 lat pozostawała nierozwiązana i to skłoniło ją do zostania policjantką. Drugi dotyczy seryjnego zabójcy 3XK, który za każdym razem wymyka się z rąk detektywów.
Dobrze napisane postaci wymagają dobrych odtwórców i w tym zakresie serial też nie zawodzi. Nathan Fillion (znany z serialu "Firefly") jest stworzony do roli pisarza-playboya, który samotnie wychowuje nastoletnią córkę. Stana Katic w niczym mu nie ustępuje, a do tego trudno oderwać od niej wzrok ;) Seamus Dever i Jon Huertas w rolach Ryana i Esposito stanowią bardzo dobry drugi plan.
Oprócz aspektów kryminalno-sensacyjnych jest też bardzo sporo akcentów komediowych - wspomniana już kamizelka, teorie spiskowe czy też relacje Castle'a z jego matką. On właśnie jest głównym źródłem komizmu w serialu - przeważnie zgrywa macho albo wszechwiedzącego. Beckett ma satysfakcję, kiedy może mu utrzeć nosa. I chyba w żadnym innym serialu nie ma takiej ilości wyważanych kopniakami drzwi :)
Żeby nie było, że wszystko jest takie fajne - jest to amerykański serial i oddaje tamtejsze realia. Wszędzie jest pełno kamer, prawie wszyscy korzystają z kart kredytowych, a niektóre sprawy są naprawdę nierealne. Można zauważyć również sporo odniesień do innych filmów i seriali. Czasami inspiracje są jak dla mnie aż za dosadne, ale jest to przeżycia i nie psuje zabawy z oglądania. Same odcinki przebiegają też mniej więcej według tego samego schematu - trup, przesłuchania, przebłysk zrozumienia i aresztowanie niczego nie podejrzewającego sprawcy. Na szczęście scenarzyści nie ułatwiają widzom sprawy i rzadko kiedy można zgadnąć kto zabił. Mi się parę razy udało :)
Obecnie jest emitowana siódma seria, a zapowiadana jest kolejna. Czekam więc z niecierpliwością na następne sprawy do rozwiązania przez Caskett ;)
Oglądam "Castle" jako zapełniacz albo towarzystwo do przygotowywania się do pracy. W kilku pierwszych odcinkach drażniła mnie relacja Beckett-Catle, bo wydawała mi się strasznie sztuczna. Jednak kiedy przyzwyczaiłam się do specyficznego stylu bycia Castla, serial bardzo mnie wciągnął. Miny i reakcje Castle'a są bezbłędne i niezmiennie mnie śmieszą. Obecnie oglądam piąty sezon i mam do niego pewne zastrzeżenia, nie wiem tylko ile mogę napisać, bo nie chcę zepsuć niespodzianki;-) Ja po prostu nie dałam się przekonać i powróciło wrażenie, że pewne rzeczy dzieją się "na siłę". Pozdrawiam serdecznie! Magda
OdpowiedzUsuńTeż czasami mam wrażenie, że na niektóre odcinki zabrakło konkretnego pomysłu, ale mimo wszystko serial jest ciekawy.
Usuń