Tomasz Stężała kontynuuje opowieść o swoim dziadku Bolesławie Nieczuji-Ostrowskim oraz żołnierzach niemieckich i radzieckich.
Porucznik Nieczuja-Ostrowski prężnie działa w organizacji konspiracyjnej, ale wróg nie próżnuje wobec czego musi wymyślać coraz to nowe sposoby na zdobywanie uzbrojenia. Tymczasem na wschodzie "sojusznicze" armie w tajemnicy przygotowują się do ataku. Jak wiemy Niemcy pierwsi zerwali obowiązujący pakt, co pozwoliło im w pierwszym etapie działań dokonać znacznych postępów w głąb terytorium wroga.
Pierwszy tom nosi podtytuł "Pseudonim Grzmot" co sugeruje, że większość uwagi będzie zwrócona na Bogusława ("Grzmot" to jego pseudonim), ale tak naprawdę jest on tutaj postacią drugoplanową. Więcej dowiadujemy się o Wilhelmie i Edwinie, gdyż to ich historie są bardziej rozwinięte. Dodatkowo we wstępie autor stwierdza, że to nie jest powieść. Niestety, w moim uznaniu jest to powieść i jako taka powinna być traktowana.
Tych którzy, tak jak ja, czekają na kontynuację ucieszy informacja, że jeszcze w tym roku ukaże się tom drugi "Kryptonim Ubezpieczalnia".
Tytuł: Kapitanowie 1941. Pseudonim Grzmot
Autor: Tomasz Stężała
Wydawnictwo: Instytut Wydawniczy Erica
Rok wydania: 2013
Stron: 445
A jak Ci się czytało tę książkę? Jaka jest Twoja opinia na jej temat?
OdpowiedzUsuńTrzeba się skupić na lekturze - dużo bohaterów, ciągłe przeskoki pomiędzy stronami konfliktu ale jak się już złapie rytm to czyta się bardzo przyjemnie.
OdpowiedzUsuń